piątek, 18 listopada 2016

TRENDY W MAKIJAŻU - JESIEŃ - USTA - PRZEGLĄD ULUBIONYCH ODCIENI NUDE

Każda pora roku niesie ze sobą nowe trendy pojawiające się w makijażu. A jakie trendy w makijażu niesie ze sobą jesień? Zaraz Wam o tym opowiem.

Zacznę może od tego, że każda z Was tworzy swoje własne trendy, ponieważ należy podążać za trendami przede wszystkim tak, aby czuć się w nich jak najlepiej. Na pewno nie o to chodzi żeby z czegoś zrezygnować, czy kogoś na siłę naśladować. Pamiętajcie, że zawsze warto być sobą niż tworzyć kopię kogoś innego. Przede wszystkim należy pamiętać, że to My mamy czuć się dobrze w swoim makijażu.

Skoro jesień już na dobre zapukała do Naszych drzwi, to czas najwyższy pokazać Wam jakie odcienie tym razem królują na moich ustach. W głąb mojej kosmetyczki chwilowo wkładam wszystkie neonowe odcienie, a zaprzyjaźniam się z głębokimi czerwieniami, brązami i oczywiście odcieniami nude.






Nie wiem dlaczego i czy tylko ja tak mam, ale kolory nude to dla mnie odcienie uniwersalne - zarówno te z dodatkami brązów, jak i tonami różu. Taki kolor ust pasuje do każdego makijażu - zarówno wieczorowego jak i dziennego. Wielokrotnie spotkałam się z opiniami, że odcienie nude na ustach sprawiają, że wyglądamy strasznie blado i Nasz makijaż kompletnie nie ma wyrazu. Zgadzacie się? Ja na pewno nie. Uważam, że z odcieniami nude na ustach można po prostu robić wszystko - cieniować, powiększać usta, podkreślać kontur. Od dawna jestem zakochana w takich odcieniach, dlatego za chwilę pokażę Wam kilka pomadek z mojej kolekcji w odcieniach nude z różnymi tonami. 

Jak już pisałam kolory nude na ustach to takie uniwersalne odcienie, które sprawdzają się przy mocnych makijażach oka, do pracy, czy też na uczelnię. Warto pamiętać, wybierając odcienie nude, aby zdecydować się na odcień delikatnie ciemniejszy od koloru Naszych ust. Kolor nude to tak na prawdę taki miks, w którym ukryte są inne kolory, a właściwie tony - różu, brązu czy też pomarańczy. Dla mnie odcienie nude to takie tajemnicze kolory, które często potrafią zmienić swój wygląd w zależności od koloru Naszych naturalnych ust. 

Wydaje mi się, że nadszedł najwyższy czas na pokazanie Wam kilku odcieni nude  z mojej kosmetyczki. 




Pierwsze odcienie od góry to typowo prawdziwe delikatne odcienie nude, które kolejno przechodzą w odcienie nude z dodatkami intensywnego brązu oraz tonami różu. 























Na pierwszy ogień idzie nudziak od Essence w odcieniu Porcelain. Tak marka Essence potrafi Nas pozytywnie zaskoczyć. Wyobraźcie sobie, że kiedy kupiłam tą pomadkę, a było to około rok temu, przez cały miesiąc, dzień po dniu nosiłam ją na ustach. Często do niej wracam. Jest to, kremowy, bardzo jasny nudziak, który przepięknie wygląda na ustach. Nie podkreśla suchych skórek, ani nie wysusza ust - jak dla  mnie ideał. 






Kolejną pomadką znajdującą się w mojej kosmetyczce jest pomadka, która w ostatnim czasie okazała się niesamowitym hitem wśród produktów do ust. Możemy ją zauważyć na ustach wielu gwiazd podczas licznych wydarzeń. Czy warto ją mieć? Oczywiście,  że tak. Zdecydowanie jest to ciemniejszy odcień nude od pomadki Essence. Z pewnością sprawdzi się na ustach zarówno blondynek jak i brunetek. Jest bardzo dobrze napigmentowana, nawilża usta oraz wspaniale je podkreśla.




Po raz drugi pomadka Essence odcień Natural Beauty nr 07. Tym razem przepiękny odcień nude z wyraźnymi tonami przebijającego się różu. Coś dla osób, które nie zbyt dobrze czują się w jasnych odcieniach nude. 




Tym razem nudziak w zdecydowanie ciemniejszym odcieniu Marvelous Mocha od Avon. Jest to odcień nude z wyraźnymi tonami brązu. Można by napisać idealna pomadka na jesień. 




A jakie pomadki Wy najbardziej lubicie nosić jesienią na ustach? Czekam na Wasze komentarze ;)  Będzie mi bardzo miło, kiedy zaobserwujecie mojego bloga by być ze mną na bieżąco ;) Zapraszam także do obserwowania mnie na portalach społecznościowych. 

Buziaki ;)
Beauty Blog

środa, 2 listopada 2016

HIT CZY KIT ? TEST PODKŁADU FACE FINITY ALL DAY FLAWLESS 3 IN 1 OD MAX FAXTOR

Jak osiągnąć piękną, nieskazitelną cerę? Jaki podkład wybrać, aby zatuszować wszelkie niedoskonałości? To najczęściej zadawane pytania. Dlatego dzisiaj sobie o tym porozmawiamy. A właściwie ja do Was troszeczkę pogadam, a na Wasze odpowiedzi jak zawsze czekam w komentarzach.

A więc jak znaleźć złoty środek, aby uzyskać nieskazitelną cerę kosmetykami. Otóż nasuwa mi się jedna metoda - metoda prób i błędów. Często pomiędzy koleżankami polecamy sobie produkty. Jednak musicie pamiętać, że to co sprawdza się u jednej z Was, niekoniecznie sprawdzi się też u Ciebie. Z tyłu głowy zawsze należy o tym pamiętać. Kosmetyk, który dla kogoś jest hitem i absolutnym must have w jego kosmetyczce, dla Nas może okazać się totalnym bublem. Dlatego dzisiaj przedstawię Wam test podkładu Face Finity All Day Flawless  3 in 1 od Max Factor.



Produkt ten używany jest przez makijażystów na całym świecie. Malowane są Nim modelki na całym świecie, najważniejsze gwiazdy filmowe. Więc postanowiłam go kupić i sprawdzić, czy dzięki niemu moja skóra będzie niczym z wybiegu. Najwyższy czas Beauty Blog to sprawdzić. 

Ale najpierw zerknijmy, co obiecuje Nam producent. Właśnie według tych kryteriów w głównej mierze będę go oceniała.

Podkład Face Finity All Day Flawless 3 in 1 
Trwałość bazy pod makijaż, kryjący efekt korektora i wykończenie podkładu. Podkład All Day Flawless 3 w 1 z filtrem SPF pozwala osiągnąć nieskazitelny i trwały wygląd. 
Podkład Face Finity All Day Flawless 3 w 1 trzyma się tak długo, jak baza pod makijaż, ukrywa niedoskonałości, jak korektor, a podkład w płynie z SPF 20 nadaje perfekcyjny efekt  wykończenia.
Nieskazitelne wykończenie makijażu, które trwa przez cały dzień.
Baza pod makijaż ułatwia przyczepność. 
Korektor ukryje niedoskonałości i zapewni nieskazitelny wygląd skórze.



Tyle obietnic producenta, a zaraz Beauty blog weźmie je pod lupę i sprawdzi, czy obietnice producenta okazały się prawdziwe. Zaczynamy wielki test.

Zacznijmy od tego, że sam podkład zamknięty jest w bardzo eleganckiej buteleczce z czarną pompką, która ma blokadę. Jak dla mnie jest to świetny gadżet, ponieważ mamy pewność, że podczas podróży nawet kropla produktu nie wydostanie się z buteleczki. Sama buteleczka jest przezroczysta, dzięki czemu dokładnie będziemy mogli sprawdzić pozostałość podkładu. Samo opakowanie daje wrażenie bardzo eleganckiego, niemalże z wyższej półki. Według mnie połączenie złota oraz czerni świetnie ze sobą współgra. Skoro już jesteśmy przy omawianiu opakowania to czas napisać o pojemności produktu, która standardowo wynosi 30 ml. Po otwarciu produktu mamy czas 12 miesięcy, aby zużyć cały produkt. Odcień testowanego produktu to Nude 47. Nie miałam żadnego problemu z doborem koloru podkładu, ponieważ jest tyle odcieni, że spokojnie każda znajdzie coś dla siebie. Odkąd zaczęłam testować produkt była bardzo zmienna pogoda - raz wietrznie, deszczowo, a raz bardzo słonecznie. Można powiedzieć, że dzięki psikusom cudownej, polskiej jesieni mogłam idealnie przetestować produkt w różnych warunkach. Pisałam już o opakowaniu, pojemności, więc czas ruszyć o krok do przodu i troszeczkę napisać Wam o konsystencji Naszego bohatera. I tutaj muszę się Wam przyznać, że konsystencja podkładu bardzo mnie zaskoczyła. Jest to zdecydowanie konsystencja dość płynnego podkładu. Pierwszy raz spotkałam się z tak płynną konsystencją, która bardzo mnie zaskoczyła. Standardowo podkład na twarzy rozprowadzałam nawilżoną gąbeczką. Podkład bardzo dobrze, równomiernie rozprowadzał się na skórze, nie pozostawiał żadnych smug. Krycie podkładu mogę ocenić na średnie. Bardzo dobrze radził sobie z drobnymi niedoskonałościami, ładnie wyrównywał koloryt cery. Bez problemu możemy stopniować jego krycie, dokładając kolejną warstwę, bez żadnych obaw o ważenie się produktu. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam produkt, bardzo zaskoczyła mnie informacja, że w jednym podkładzie zawarte mamy aż trzy produkty: bazę, korektor oraz podkład. Dlatego wykonując makijaż mogę zaoszczędzić chwilkę czasu. A jak wiadomo o poranku liczy się każda minuta. 





Przed napisaniem i w ogóle przed zakupem produktu bardzo dużo czytałam recenzji innych blogerek, czy też oglądałam recenzje na You Tube. Tam opinie były bardzo podzielone. Jedne blogerki polecały produkt, a inne zdecydowanie odradzały kupno tego produktu. Jak już pisałam na początku każda z Nas będzie wymagała od podkładu innego efektu. Niektórym z Was będzie zależało na ukryciu niedoskonałości, innym z Was będzie zależało tylko na pięknym wykończeniu. Oceniając produkt warto zawsze zwrócić uwagę na typ cery, ponieważ jeden podkład może idealnie sprawdzać się na skórze suchej, mieszanej, zaś inny na cerze przetłuszczającej. Ja posiadam cerę normalną przetłuszczającą się w strefie T. Na mojej skórze podkład ten nie podkreślił żadnych suchych skórek, lecz idealnie wtopił się w skórę. Warto zwrócić uwagę, iż podkład bardzo szybko zastyga na skórze. Po aplikacji podkładu nie czułam żadnego ściągnięcia, a co więcej nie miałam nawet uczucia iż nałożyłam go na skórę. Podkład perfekcyjnie połączył się ze skórą, dzięki czemu nadał jej bardzo naturalny wygląd. Po aplikacji podkładu mogłam zapomnieć o przetłuszczaniu się strefy T, ponieważ podkład ogranicza wydzielanie sebum. A co z trwałością? Na mojej skórze bez żadnych poprawek utrzymywał się do 8h. Sam produkt polecam każdej Dziewczynie, która szuka kryjącego podkładu na co dzień, ponieważ w takim makijażu Nasza skóra wygląda bardzo promiennie. W skali od 1 - 5 podkładowi przyznaję mocną 5 za nieskazitelną cerę oraz piękne wykończenie makijażu. 

A jak u Was sprawdza się podkład Face Finity All Day Flawless od Max Factor ?

Buziaki :*
Beauty Blog